Poległam na całej linii. Całe te plany, że będę rozdziały dodawać
regularnie przysłowiowe diabli wzięli. Najpierw doszłam do takiego momentu, że
za nic nie mogłam wymyślić jak wszystko ma się dalej potoczyć a jak już
chwilowy brak weny minął to znowu czasu nie mam, żeby siąść i napisać rozdział.
Jasne mogłabym przysiąść i coś tam
naskrobać ale nie mam zamiaru dodawać tutaj czegoś, z czego nie będę
przynajmniej w miarę zadowolona. A że w nowej części ma się wydarzyć coś
ważnego- przynajmniej z mojego punktu widzenia- to szczególnie zależy mi na
tym, żeby wszystko było ładnie dopracowane.
Do wszystkich tych, którzy tu zaglądają i być może czekają na dalsze losy
Ashley i Matta: kolejna część pojawi się w sobotę 6 lutego.
To chyba na tyle, do usłyszenia za tydzień.
Jak zaraz pójdę, i Ci przyłożę to dopiero polegniesz.
OdpowiedzUsuńKażdemu dobremu ( i nie tylko, ale Ty zaliczasz się do tych naprawdę dobrych ) autorowi zdarza się mieć gorszy okres. Spokojnie, ja poczekam na coś nowego. Wiem jak to jest z tą weną i czasem, bo mam podobnie ( ja to grono tych gorszych) Trzymam kciuki za powrót weny w odpowiednim czasie. Pozdrawiam :)